Pogoda znów bardziej letnia niź jesienna (i dziekuję za to Bogu). We wtorek lało u mnie strasznie, a potem jakaś straszna wichura się rozkręciła. Było paskudnie :( Miałam ochotę rozpalić nawet w kominku, bo zimno się w domu zrobiło i mało przyjemnie.
Mąż w pracy na 2 zmianę, więc po powrocie z pracy chłopcy nie dają luzu, tylko proszą o zainteresowanie. Całe szczęście obiadu nie muszę gotować, bo mój ukochany mąż zawsze coś upichci rano :) Dziekuje Ci Kochany :*
Hubcia ostatnio zachwyciły puzzle. Układa całe dnie ta samą układankę i męczy nas niemiłosiernie, by mu pomagać. Jest niesamowity. Mały pędzik, wszędzie Go pełno, wszystko Go ciekawi. Ostatnio chciał tak jak Filip bujać się na poręczy i skończyło się upadkiem na betonowe schody oraz guzem ogromnym, fioletowym i krwawym :o O mało zawalu nie dostałam. Mąż zwolnił się z pracy. Gnaliśmy na pogotowie jak szaleni, ale Bogu dzieki wszystko OK. Mój syn jednak juz w drodze był pełen energii i nawet nie potrafił wskazać miejsce guza na głowie. Oczy trzeba przy nim miec na około głowy.
Filipek po powrocie z przedszkola jest zupełnie wymeczony i wyciszony. Maluje, leży i czyta lub prosi o bajkę. dziecko Anioł :D
O 19 padaja mi dzieci jak kawki i mam dopiero czas dla siebie. Zaczęły się moje seriale, więc 3 wieczory mam z góry zajęte. Nawet nie wiem kiedy te dni lecą. Dzis juz środa. Zaraz kolejny weekend. Rany Boskie na tyle rzeczy nie mam czasu. Chciałabym odpocząć i zrealizować choć część planów. Na wiele niestety wieczorem nie mam juz sił. Np od 2 tygodni maluje szafę w wiatrołapie. Wyglada ona obecnie okropnie :p ale mam nadzieje, ze w weekend skończe to malowanie podczas drzemki Hubcia. Przy nim nie ma co łapać za farbe bo skończyłoby sie to katastrofą :p
Lece pod prysznic. Jestem zmęczona :( te grganie powieki meczy mnie nadal, mimo łykania od niedzieli asparginu. Co to za cholerstwo????
Pozdrawiam jeszcze letnio
A.